Re: Ziemkiewicz w kozie od razu dziękuje i rozpływa sie jak masło. A po zwróceniu uwagi, ze komplementy nie dotyczą jej, wpada w szał i pluje jadem jak grzechotnik. Już wiesz skąd? -- ***** *** taniarada o tiszantulu: "Ale tu damy nie widzę .Poza jedną tiszantul .To jest dama .Sama klasa w sobie.Amen.
Paweł Lisicki został odwołany ze stanowiska redaktora naczelnego "Uważam Rze". Nowym naczelnym został Jan Piński, ostatnio szef działu Wiadomości na portalu Odwołanie Lisieckiego to koniec tygodnika w dotychczasowym kształcie. Ze współpracy z "Uważam Rze" zrezygnowali już: Rafał A. Ziemkiewicz, Robert Mazurek z Igorem Zalewskim, Bronisław Wildstein, Piotr Gabryel, Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Krzysztof Feusette, Piotr Gociek, Andrzej Horubała, Jerzy Jachowicz, Igor Janke, Waldemar Łysiak, Maciej Pawlicki, Marek Pyza, Piotr Semka, Piotr Gursztyn, Wiktor Świetlik, Marek Magierowski, Łukasz Adamski, Paweł Burdzy, Łukasz Warzecha, Piotr Zaremba, Piotr Zychowicz i Eryk Mistewicz. Lisicki od 2006 r. był naczelnym "Rzeczpospolitej", a od 2011 r. także nowego wówczas na rynku tygodnika "Uważam Rze". Po przejęciu Presspubliki przez Gremi Media - spółkę Grzegorza Hajdarowicza - na stanowisku naczelnego "Rz" Lisickiego zastąpił odwołany niedawno Tomasz Wróblewski. Nie podano powodów odwołania Lisickiego. Jan Piński to b. szef działu "Polska" tygodnika "Wprost" i b. szef "Wiadomości" TVP. W 2011 r. został redaktorem naczelnym "Wręcz przeciwnie"; pismo przestało się ukazywać po wydaniu trzeciego numeru. Do niedawna związany był z portalem Źródło: PAP, Karol Ziękiewicz Kierownik pakowalni w Gastro Serwis Damian Komor. Szef kuchni w Neighbours Kitchen Gdański Uniwersytet Medyczny (Medical University of Gdańsk) Ogólnopolski Konkurs Gastronomiczny „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Opublikowano: 13-12-2010 W dniu 03 grudnia 2010 odbył się w Warszawie organizowany przez Zespół Szkół Spożywczo Gastronomicznych ul. Komorska 17/23 oraz Stalgast Sp. z finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego dla uczniów szkół gastronomicznych „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Oficjalnego otwarcia finału Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego dokonała Pani Dyrektor Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych Ewa Lada, odprawę przed konkursem poprowadzili: Przewodniczący Kapituły Konkursu Adam Michalski i Przewodniczący poszczególnych składów jury Andrzej Bryk, Grzegorz Górnik i Krzysztof Szulborski. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych finaliści Konkursu przybyli z całego kraju. Rywalizacja już tradycyjnie odbywała się w dwóch konkursach: konkursie kulinarnym i konkursie kelnerskim. Do finału Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” zakwalifikowały się szkoły: 1. Technikum Nr 1 ul. Poniatowskiego 2, w Lesznie 2. Zespołu Szkół im. Bolesława Prusa ul. Marii Konopnickiej 9 w Pułtusku 3. Zespołu Szkół Gastronomicznych im. Karola Libelta Technikum Gastronomiczne ul. Podkomorska 49 w Poznaniu 4. Zespołu Szkół Nr 1 im. Marii Skłodowskiej-Curie ul. I Armii Wojska Polskiego 89 w Wyszkowie 5. Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych ul. Marii Konopnickiej 3 w Otwocku 6. Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących Nr 7 ul. Stacha Konwy 11 w Łomży 7. Zespołu Szkół Gastronomicznych Nr 1 Oś. Złotej Jesieni 16 w Krakowie 8. Zespołu Szkół Gastronomiczno-Spożywczych ul. Żołnierska 49 w Olsztynie 9. Zespołu Szkół Gastronomicznych ul. Poznańska 6/8 w Warszawie 10. Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich ul. Majdańska 30/36 w Warszawie 11. Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 4 ul. Sienkiewicza w Łodzi 12. Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych ul. Komorska 17/23 w Warszawie Niestety z powodu śnieżycy i pozamarzanych zwrotnic klejowych nie udało się dotrzeć drużynie ze szkoły z Poznania. Ostatecznie w rywalizacji Konkursowej uczestniczyło 11 ekip. W finale Ogólnopolskiego Konkursu Kulinarnego rywalizowali (zgodnie z numeracją startową): 1. Dariusz Misztal, Patryk Pasztaleniec – Olsztyn 2. Dominik Tondera, Rafał Wróblewski –Warszawa ul Komorska 3. Maciej Siąkowski, Przemysław Szałczyński –Łódź 4. Daniel Podlasin, Tomasz Golianek – Pułtusk 5. Michał Tórz, Mateusz Różański – Leszno 6. Łukasz Puścian, Marcin Oleksiak – Wyszków 7. Piotr Tadej, Michał Szcześniak – Warszawa ul. Majdańska 8. Sebastian Wilczek, Karol Owczarczyk – Otwock 9. Jarosław Kowalewski, Łukasz Ładno – Warszawa ul. Poznańska 10. Ewelina Diks, Klaudia Tyszka – Łomża 11. Mateusz Kiermasz, Norbert Szczurek – Kraków Pełna koncentracja, olbrzymie zaangażowanie uczestników i prawie idealna cisza panująca w trakcie konkursu zadziwiała nawet jurorów. Rywalizacja kulinarna odbywała się w bardzo dobrze wyposażonej sali technologii gastronomicznej Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych – organizatora konkursu. Konkurs kulinarny oceniany był przez dwa składy profesjonalnego jury: Jury degustacyjne w składzie: Andrzej Bryk – przewodniczący – Akcent Catering Grażyna Uścińska – Restauracja Monsfera Paweł Malewski – Prezes Stalgast Sp. z Artur Grajber – Szef kuchni hotelu Sheraton Michał Tkaczyk – Szef kuchni hotelu Bristol Robert Ziemkiewicz – Szef kuchni hotelu Holiday Inn Jury techniczne: Krzysztof Szulborski – przewodniczący – Prezes SPKiC Wojciech Pasikowski – Szef kuchni „Oberża Pod Czerwonym Wieprzem” Jacek Sulich – Szef kuchni „Lawisz” Rywalizacja konkursowa i sposób jej przeprowadzenia obserwowały bacznym okiem, przebywające gościnnie w Warszawie nauczycielki z berlińskiej szkoły gastronomicznej. Równie wiele emocji towarzyszyło rywalizacji w konkursie kelnerski. Dwa sposoby nakrycia stołu oraz test wiedzy kelnerskiej nie robił wrażenia na perfekcyjnie przygotowanych uczestnikach konkursu, do czasu gdy okazało się, iż kilka pytań w teście wiedzy kelnerskiej jest w języku angielskim (o porozumiewaniu się i ściąganiu nie było mowy). W finale Ogólnopolskiego Konkursu Kelnerskiego rywalizowali (zgodnie z numeracją startową): 1. Adam Łoszkowski – Olsztyn 2. Paulin Walaśkiewicz – Warszawa ul Komorska 3. Monika Neczeta –Łódź 4. Angelika Okoń – Pułtusk 5. Beata Siekaniec – Leszno 6. Paula Damętka – Wyszków 7. Wiktor Lewiński – Warszawa ul. Majdańska 8. Tomasz Wojciechowski – Otwock 9. Jakub Błogowski – Warszawa ul. Poznańska 10. Marta Sierzputowska – Łomża 11. Mateusz Dadał – Kraków Konkurs kelnerski oceniało jury profesjonalne w składzie: Grzegorz Górnik – przewodniczący – Prezes KSK i Akademii Kelnerskiej Agnieszka Zawadzka – vice przewodnicząca Anetta Górnik – sekretarz Konkursu Poziom praktycznego przygotowania uczestników konkursu kelnerskiego był bardzo wysoki. Za tak profesjonalne przygotowanie kelnerów do rywalizacji konkursowej należą się wielkie podziękowania opiekunom zawodowym wszystkich uczniów konkursu. W trakcie gdy uczestnicy Konkursów rywalizowali w pocie czoła z drżącymi rękoma niczym liść osiki na wietrze, pozostali uczniowie i nauczyciele przybyli gościnnie do szkoły na Komorskiej, uczestniczyli w pokazowych szkoleniach. W szkolnej sali gimnastycznej przez kilka godzin odbywały się przygotowane przez organizatorów i sponsorów pokazy i szkolenia. Prowadzony przez Szefa Kuchni Stefana Birka panel szkoleniowy mógł zadowolić praktycznie wszystkich przybyłych. W programie znalazły się: szkolenie i pokaz barmański, prezentacja przygotowania soków z koncentratów, pokazowe aktywne gotowanie na bazie produktów firm MININI, ALOSA, SAGA, OERLEMANS a wszystko na sprzęcie STALGAST. Również prezentacja możliwości maszynowego krojenia POBOT COUPE, pokazy wypieków PIEKARNI SZWAJCARSKIEJ INTEREUROPOL oraz szkolenia z zasad higieny prowadzone przez ECOLAB. Najwięcej jednak emocji wzbudziła możliwość rzeźbienia w owocach wspólnie z członkami POLSKIEJ GRUPY CARVINGOWEJ wspieranej przez firmę GRONEX Ogólnopolski Konkurs Gastronomiczny „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” zaszczycili swoją obecnością imieniu Marszałka Województwa Mazowieckiego Pani Marzena Rogozińska Pan Jarosław Karcz – Burmistrz Dzielnicy Warszawa Praga Południe Pani Ewa Kosińska – Mazowieckie Kuratorium Oświaty Pani Barbara Krępska – Naczelnik Biura Edukacji Poziom rywalizacji w konkursach kulinarnym i kelnerskim jury oceniło jako bardzo wysoki i niesamowicie wyrównany o czy świadczą minimalne różnice w punktacji uzyskane przez rywalizujących uczniów. Dlatego też postanowiono przyznać w obydwu konkursach: 1 pierwsze miejsce, 2 drugie miejsca oraz 3 trzecie miejsca. I tak: I miejsce w Konkursie Kulinarnym zajęli: Piotr Tadaj, Michał Szcześniak – Warszawa ul. Majdańska Zwycięskie potrawy II miejsce: Maciej Siąkowski, Przemysław Szałczyński – Łódź II miejsce: Sebastian Wilczek, Karol Owczarczyk – Otwock III miejsce: Jarosław Kowalewski, Łukasz Ładno – Warszawa ul. Poznańska III miejsce: Michał Tórz, Mateusz Różański – Leszno III miejsce: Damian Tondera, Rafał Wróblewski – Warszawa ul. Komorska I miejsce w konkursie kelnerskim zajął: Mateusz Dadał – Kraków II miejsce: Monika Neczeta – Łódź II miejsce: Paula Damętka – Wyszków III miejsce: Paulina Walaśkiewicz – Warszawa ul. Komorska III miejsce: Adam Łoszowski – Olsztyn III miejsce: Marta Sierzputowska – Łomża W Ogólnopolskim Konkursie Gastronomicznym „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” został przyznany również Puchar GRAND PRIX dla szkoły, której uczniowie uzyskali największą łączną sumę punktów w obydwu konkursach. Puchar GRAND PRIX i nagrody od sponsorów konkursu zdobył: Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych z Łodzi w składzie: Maciej Siąkowski (kucharz) Przemysław Szałczyński (kucharz) Monika Neczeta (kelner) Opiekun Krystyna Brzezicka Finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” wspierali: Kapituła Konkursu, organizatorzy i uczestnicy Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” składają serdeczne podziękowania patronom honorowym, sponsorom, współorganizatorom, opiekunom merytorycznym, patronom medialnym, gronu pedagogicznemu, uczniom szkoły i osobom biorącym czynny udział w przygotowaniach i przeprowadzeniu konkursu. Oficjalne wyniki Finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Foto: Piotr Kopyt – Pan Cater Przewodniczący Kapituły Konkursu „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010” Adam Michalski W dniu 3 grudnia 2010 odbył się w Warszawie organizowany przez Zespół Szkół Spożywczo Gastronomicznych ul. Komorska 17/23 oraz Stalgast Sp. z o.o. finał Ogólnopolskiego Konkursu Gastronomicznego dla uczniów szkół gastronomicznych „Kuchnia Polska na Mazowszu 2010”
Kulinarne skojarzenia to przekleństwo polskiej polityki. Z głodu zmarła kawiorowa lewica, zaś symbolem ostatniego wyborczego klopsa PO były ośmiorniczki. A co wyjdzie z kursu gotowania, który wyborcom PiS serwują prawicowi dziennikarze? Pytanie na Facebooku: „Jak powinien jeść prawilny Polak?”. I odpowiedź: polska paella z kaczką i owocami morza. Z odesłaniem na stronę PrawicowyInternet, gdzie samo zdjęcie niecodziennej potrawy sprawia, że soki żołądkowe internauty wzbierają gotowe do trawienia. „Miłośnicy prawdziwej paelli powinni przestać czytać ten przepis, by nie oburzyć się, że została ona przyrządzona tak amatorsko, jak amatorsko Platforma rządziła w Polsce” – zastrzega pomysłodawca dania. Na co komu polska paella, skoro można zrobić hiszpańską, oryginalną? Nie wiadomo. Ale prawicowy master chef chyba nie żartuje. Sama powaga i dobre chęci pana od sarmackiej paelli nie są odpowiedzią na pytanie, czy w Polsce istnieje coś takiego jak prawicowa dieta oraz czy w ogóle jadłospis może mieć polityczny odcień. Dlatego właściwszym tropem może być ostatnia kulinarna aktywność znanych dziennikarzy niepokornego nurtu, którzy w przerwach między publicystyczną robotą zabrali się za pisanie książek kucharskich. W przypadku Cezarego Gmyza, nowego korespondenta TVP w Niemczech, mamy do czynienia z książkowym podsumowaniem kulinarnego cyklu „Kuchnia polska” z politykami, którego był gospodarzem w TV Republika. Na stronach „Co nam Gmyz zgotował?” odnajdziemy wzmiankowane wywiady zza patelni i garnków z Antonim Macierewiczem, Andrzejem Dudą czy Jarosławem Gowinem oraz potrawy, jakie z ich pomocą w programie powstały. Ryż na skośne oczy. „Zobaczyć Macierewicza (o którym Gmyz pisze, że to jego ulubiony minister – red.) w fartuszku w malownicze łosie, przygotowującego słynny befsztyk… Bezcenne!” – podkreśla Gmyz w swojej książce. Jego kuchnia polska nazwę zawdzięcza raczej krajowym gościom niż nadwiślańskiemu menu. Macierewicz towarzyszy autorowi przy przygotowaniu polędwicy chateaubriand, Paweł Kowal smaży z nim sznycle po wiedeńsku, Marek Jurek – robi tortillę, Ryszard Czarnecki zaś – na wskroś wschodnie bliny z kawiorem. Swoje miejsce w książce kucharskiej Gmyza mają też jego koledzy po piórze z prawicowych łamów i z punktu widzenia zyskującego dziś na popularności w naszym kraju patriotyzmu konsumenckiego ich kulinarne stylizacje można uznać za bardziej poprawne. Tomasz Terlikowski poleca śledzie w śmietanie, Rafał Ziemkiewicz – chłopskiego gryczoka (zapiekanka z kaszy gryczanej i twarogu), natomiast Paweł Lisicki – zupę z soczewicy. Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, zabiera z kolei czytelników w samotną podróż po krainie smaków. Choć jego książka ma równie mało oryginalny tytuł („Semka się gotuje”), jej zawartość to nie tylko interesujące przepisy, ale i dziesiątki wdzięcznych kulinarnych gawęd, anegdot czy smacznych cytatów na temat najróżniejszych delikatesów, które zanim wylądują na talerzu – jak zaznacza dziennikarz – wymagają czasem inwencji czarodzieja. Semka bynajmniej nie pitrasi patriotycznie – jego dzieło mogłoby wylądować w księgarni na półce z napisem „kuchnie świata”. Są tam bowiem receptury argentyńskie, brazylijskie, włoskie, tajskie, niemieckie, a nawet cajuńskie (Cajunowie to mieszkający w Luizjanie potomkowie francuskich osadników). W tej przejażdżce po odległych kulturach tylko gdzieniegdzie publicysta wkomponowuje polskie akcenty, często zupełnie zaskakujące. Na przykład opisując nowoorleańską odmianę flagowej potrawy Cajunów gumbo (jednogarnkowe danie z ryżu, warzyw, krewetek z dodatkiem kiełbasy), przytacza słowa magazynu „Cook’s Illustrated”, który ubolewając nad trudną dostępnością autentycznej kiełbasy andouillette, radzi, by zastępować ją polską kielbasą. „A więc choć pod tym jednym względem pobiliśmy kulinarnie Jankesów” – konstatuje Semka. Jego gastrokosmopolityzm nie przeszedł bez echa w recenzjach, które chętnie drukowały media, oczywiście na prawicy. Kolega z redakcji Krzysztof Masłoń docenia kulinarną erudycję Semki oraz jego umiłowanie kucharskich tradycji, ale krzywi się na widok zachwytów nad niektórymi z nich. „Generalnie na wschodzie nie ma specjalnie czego szukać. (…) Semka jest bardziej otwarty, ale on lubi barszcze, których ja do ust nie biorę” – czytamy. Kuchnia azjatycka? „Była kiedyś taka piosenka: jedzcie ryż, a będziecie mieli bardziej skośne oczy. Ja mam oczy wystarczająco skośne i kuchnia europejska całkowicie mi wystarczy”. Dodajmy, że nie chodzi o każdą kuchnię europejską: „Uwagę autora, że lepiej wyskoczyć do Berlina, by delektować się szparagami, przyjąłem z tzw. mieszanymi uczuciami”. Przywodzi to na myśl refleksje innego prawicowego autorytetu Wojciecha Cejrowskiego, który w jednym ze swoich programów obśmiewał jadłospisy Niemców i Francuzów. „Kuchnia niemiecka jest tłusta, ciężka i zupełnie bez fantazji. Nadaje się na wojnę, do czołgu, a nie dla człowieka, który nie ma ochoty tylko trawić cały dzień”. A francuska? Według Cejrowskiego we francuskiej restauracji jest drogo, a w dodatku – uwaga – trudno zrozumieć nazwy potraw. Robert Makłowicz, znany podróżnik i kucharz, podkreśla, że nie da się być dobrym kucharzem i narodowcem. – Kartkując książkę Piotra Semki, zastanawiałem się, w którym wcieleniu jest prawdziwszy? – opowiada Makłowicz. – Kuchnia kłóci się z ideologią, zawsze jest dorobkiem kulturowym wielu narodów, religii. Nie ma w Polsce dań, które można by poświęcić narodowym stemplem czystości. Polityczny wymiar jedzenia. Czy sztuka kulinarna jest całkowicie wolna od polityki? To pytanie postawił recenzent książki „Semka się gotuje”, po czym sam na nie odpowiedział: „W zasadzie tak”. Problem w tym, że politycy mają inne zdanie na ten temat. W styczniu tego roku Witold Waszczykowski, szef polskiej dyplomacji, w wywiadzie dla dziennika „Bild” zapowiedział, że Polska sprzeciwi się dyktaturze rowerzystów i wegetarian. Jedno i drugie jest, zdaniem Waszczykowskiego, owocem polityki lewicowej. To w sumie żadne odkrycie. Zrównanie „lewactwa” ze wstrzymywaniem się od dań mięsnych jest częstym elementem retoryki prawicowych blogerów i publicystów. „Wegetarianizm lewacki nie tylko wyraża wątpliwości w to, że możemy nie stanowić korony stworzenia, co obniża nasze morale, ale w coraz większym stopniu zatruwa umysły młodych ludzi” – czytamy w wywodzie Krzysztofa Sarmackiego na portalu Skoro więc wegetarianie mają żołądki po lewej stronie, trzeźwo myślący prawicowcy muszą jeść mięso. Prawicowa jest miłość do flaków, golonek, befsztyków, rumsztyków i płucek na kwaśno. Jej wyznawcy przed rokiem namalowali swastykę i gwiazdę Dawida na witrynie wegańskiego baru Vegan Burgers w trójmiejskim Wrzeszczu. Twierdzili, że kuchnia bezmięsna jest lewacka i w związku z tym należy ją zwalczać. Jeśli natomiast, zgodnie z powielanym często przesądem, młoda, hipsteryzująca lewica gustuje we frykasach prosto z food trucków, co zostaje tradycyjnie usposobionej prawicy? Może myślenie, które w książce „Dusza światowa” próbowała uchwycić Dorota Masłowska, przepytywana przez Agnieszkę Drotkiewicz: „Ten wysyp sklepów z ekożywnością wydaje się fantasmagorią – kupujesz ideę zdrowia i marzenia o lepszym, uczciwszym życiu nad brzegiem rzeki, ale to jest tylko mrzonka, bo biologicznie i tak jesteśmy przegrani”. Innymi słowy w skażonym biologicznie świecie nie ma znaczenia, czy zjemy jabłko z supermarketu czy organiczne. A przecież nie wiemy, ile razy kupujemy samą ideę organicznego jabłka, o czym wspomina pisarka. Polityczny wymiar jedzenia nie dotyczy tylko Polski. 11 lat temu media w całej Europie powtarzały słowa czeskiego prezydenta Vaclava Klausa, który lewicowca rozpoznawał po… piciu butelkowanej wody oraz jeździe na snowboardzie. Prawicowcy z kolei wybierali narty i czekoladowy krem zamiast na przykład smoothie z jarmużu. Klaus za lewackie uznał też wszelkie sałatki, no może poza sałatką ziemniaczaną, którą czeska tradycja serwuje podczas kolacji świątecznej. O tym, że kubki smakowe mogą być narzędziem ideologicznej walki, przekonali się także Amerykanie. Gdy trzy lata temu w Kongresie toczyła się dyskusja na temat raportu organizacji Food Policy Action dotyczącego znakowania żywności modyfikowanej genetycznie, politycy republikańscy powtarzali, że to tylko „wąski punkt widzenia niezbyt licznej grupy najbardziej ideologicznie nastawionych aktywistów i amatorów organicznych przekąsek”. Z drugiej strony w ubiegłym roku amerykański portal Everyday Feminism rozpoczął kampanię przeciwko modzie na tzw. etniczne jedzenie, sugerując, że jest ona „rasistowska” i „zawłaszczająca elementy zdominowanej wcześniej kultury”. „Gdy mówimy o etnicznej żywności, nie odnosimy się do kuchni francuskiej, włoskiej czy szwedzkich klopsików z Ikei. Zwykle mamy na myśli jedzenie tajskie, wietnamskie, hinduskie, etiopskie czy meksykańskie, czyli z krain zamieszkiwanych przez kolorowych. Sam termin »etniczna żywność« został zarezerwowany dla narodowości egzotycznych z punktu widzenia białego człowieka” – głosił jeden z manifestów lewicującego serwisu. „Jedzenie stało się jedynym identyfikatorem dla miejsc egzotycznych dla Amerykanów: Meksykanie zostali zredukowani do tacos i burritos, a Hindusi – do curry. Ameryka skolonizowała bliskowschodnie menu, jak hummus czy falafel, ale ludzie, jedząc te potrawy, nawet nie myślą o postępującej islamofobii w USA” – czytamy dalej. Konserwatywny kanadyjski portal The Rebel odpowiadał: „To wygląda jak ucieleśnienie marzeń o multikulturalizmie. Czy lewica nagle ma z tym problem?”. Pijąc, wspierasz antykomunistów. Wbrew zastrzeżeniom recenzentów, od polityki w swoich książkach kucharskich nie uciekli Gmyz i Semka. Ten pierwszy rzecz jasna z politykami gotuje, ale wystarczy zerknąć na filmowe relacje z jego spotkań z czytelnikami w różnych zakątkach Polski. Wiele z nich kuchni nie dotyczy wcale, bo czytelnicy bardziej spragnieni są odpowiedzi na pytania o Jarosława Kaczyńskiego, relacje rządu Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy, agentów WSI, historię I i II Rzeczpospolitej, politykę Angeli Merkel czy stosunki Polski i Węgier (na YouTube znajdziemy całą filmową relację z promocji „Co nam Gmyz zgotował?” w Krakowie). Ideologizuje też Semka, pisząc choćby o nieufności wobec kucharzy rozkochanych w stylu fusion: „To zazwyczaj demonstracja pychy kucharzy eksperymentatorów wmawiających sobie i innym, że wszystko można ze wszystkim »patchworkować«, tak jak w ideologii gender. Tak nie jest. Przepisy na potrawy kuchni regionalnych są wynikiem stuletnich doświadczeń i mądrego zrozumienia kompozycji rozmaitych składników”. Gdy natomiast opisuje losy twórców rumu Bacardi i ich perypetie z reżimem Fidela Castro (firma produkuje kubański rum w Puerto Rico), puentuje: „Dobrze wiedzieć, że kupując butelkę rumu z nietoperzem, wspieramy kubańskich antykomunistów”. Robert Makłowicz gotowania redaktorów Gmyza i Semki nie traktuje inaczej niż jako happeningu politycznego. – Szczególnie ten pierwszy ma swoje zasługi dla prawicowej kuchni – to przecież w jego programie minister Macierewicz, odziany w fartuch w łosie, na przemian pichcił i opowiadał o katastrofie smoleńskiej – mówi Makłowicz. Jeśli kulinarne przewodniki opracowują żony piłkarzy, celebryci telewizyjni czy nawet fani Brada Pitta (powstała książka zbierająca wszystkie dania i przekąski, jakie aktor pochłonął w swoich filmach), mogą to robić również prawicowi dziennikarze. – Poziom merytoryczny tych wydawnictw bywa różny. Może właśnie dzięki temu widzowie i czytelnicy mogą docenić fachowość ludzi, którzy naprawdę się na kuchni znają – uważa Makłowicz. Wszyscy, którzy od niepokornych publicystów spodziewali się czytelnej odpowiedzi na wychodzącą z każdej lodówki lewicową propagandową pretensjonalność, będą musieli zadowolić się drobiazgami. Z drugiej strony nie da się ukryć, że popyt na prawilne nawyki żywieniowe jest w Polsce wyższy niż kiedykolwiek, a ostatnio na sympozjum medycznym pobudzał go prof. Bogdan Chazan. Lekarz – cytowany przez „Głos Wielkopolski” – miał stwierdzić, że „osoby o poglądach lewicowych częściej mają problemy z zajściem w ciążę, a przyczyną zaburzeń płodności jest przesadna dbałość o szczupłą sylwetkę”. Prawilny żołądek z pewnością ma wyjątkowo wrażliwe połączenie nerwowe z mózgiem.
Michał Gniadek – laureat wielu branżowych nagród, okrzyknięty przez przewodnik Gault & Millau Młodym Talentem został nowym szefem kuchni restauracji Zoni. W zabytkowym, zrewitalizowanym budynku Centrum Praskiego Koneser, Zoni serwuje gościom odmienione, autorskie menu oparte na produktach z całego świata. W poniedziałkowym programie „#Jedziemy”, Michał Rachoń stanowczo zainterweniował, gdy komentator TVP Zbigniew Górniak autorstwo terminu „Przedsiębiorstwo Holocaust” przypisał Rafałowi Ziemkiewiczowi. Komentatorzy TVP Info w programie „#Jedziemy” rozmawiali o polsko-izraelskim sporze, który wybuchł po przyjęciu przez Sejm ustawy nowelizującej kodeks postępowania administracyjnego. Stanowcze słowa wymienili w tej sprawie w przestrzeni medialnej premier Mateusz Morawiecki i szef izraelskiego MSZ Yair Lapid. – Należy się wystrzegać tłumaczeń, że obecna fala roszczeń organizacji żydowskich i oskarżania Polski o udział w Holocauście jest efektem tylko wewnętrznych rozgrywek politycznych w Izraelu. Wystrzegajmy się dawania łatwego alibi tamtej stronie, która nas cały czas atakuje – tak sprawę na antenie TVP Info komentował Zbigniew Górniak, dziennikarz TVP Opole. – To przedsiębiorstwo Holocaust, które nas ciągle oskarża o współudział i rzeczy, których nie zrobiliśmy, istnieje już dobrych 30 lat. Od połowy lat ’90 wmawia się Polakom, konstruuje się poczucie wstydu, sugeruje się, a ostatnio mówi się wprost, że pomogliśmy Hitlerowi zgładzić naród żydowski i nieźle się przy tym obłowiliśmy. To jest oczywiście wielką fabryką kłamstwa i poniżenia – dodał. Wtedy wypowiedź przerwał Michał Rachoń. – Zbyszku, bardzo proszę, wyjaśnij skąd termin, którego użyłeś, bo to jest cytat. Być może nie wszyscy wiedzą co ten termin oznacza – poprosił gościa prowadzący. – „Przedsiębiorstwo Holocaust” to chyba Rafał Ziemkiewicz wymyślił jako pierwszy… – zaczął Górniak. – Nie, przepraszam bardzo, to jest tytuł książki publicysty Normana Finkelsteina, który opisał pewien kompleks zagadnień. Być może inne osoby się do tego odnosiły – dodał i ze względu na koniec czasu zaczął rozmowę z europosłem Ryszardem Legutko. „Finkelstein stał się wrogiem w publicznym w Izraelu” Po przerwie, w drugiej części programu „#Jedziemy dalej” Michał Rachoń ponownie nawiązał do książki „Przedsiębiorstwo Holocaust” Normana Finkelsteina. – Historia tego naukowca jest bardzo ciekawa. Jest on synem polskich Żydów, którzy przeżyli Holocaust. Wykształcił się w USA i w swojej książce opisał mechanizm piętnowania, ale jednocześnie występowania o środki finansowe przez głównie amerykańskie instytucje działające na rzecz ofiar Holocaustu. Bardzo poważnie je skrytykował. Stał się wrogiem w publicznym w Izraelu i nie został wpuszczony do tego kraju – tłumaczył Rachoń. Do sprawy ponownie odniósł się też Zbigniew Górniak. – To „przedsiębiorstwo Holocaust” domaga się przede wszystkim mienia bezspadkowego. To nie jest tak, że Polska nie chce oddać Żydom ich kamienic, ich nieruchomości, ich majątku – podkreślił publicysta. – Tu chodzi przede wszystkim o mienie bezspadkowe, do którego te organizacje, o których pisał Finkelstein, bezprawnie roszczą sobie prawo. A żeby to prawo uczynić bardziej wiarygodnym, okłamują światową opinię publiczną na temat współudziału Polaków w Holocauście – dodał. Czytaj też:Komentatorzy TVP Info ostro o LGBT. Rachoń polecił piosenkę rapera, który TVP nazywa „szczujnią” Name: Robert E Himmelstein, Phone number: (516) 569-8019, State: NY, City: Long Beach, Zip Code: 11561 and more information Michał Chyziak Dyrektorem wyjątkowego miejsca Opublikowano: 09-01-2017 Wyjątkowe miejsce na mapie kraju Tylko 50 km od tętniącej życiem Warszawy znaleźć można niebywałe miejsce, jakim bez wątpienia jest Pałac Mała Wieś. Na odwiedzających czeka tu naprawdę szeroka oferta tak gastronomiczno – noclegowa, jak i turystyczno – relaksacyjna. Parter Pałacu to kilka stylizowanych komnat, które wchodzą w skład Herbaciarni i Winiarni, natomiast piętro to sale muzealne, wykorzystywane również do użytku komercyjnego. Przypałacowe zabudowania to Oficyny z wygodnymi apartamentami, sale bankietowe w Nowej Oranżerii oraz ciesząca się dużym uznaniem restauracja Stara Wozownia. Energia, która wszystkim sprzyja Pałac Mała Wieś, a szczególnie Nowa Oranżeria cieszą się dużym uznaniem wśród osób, szukających doskonałego miejsca na organizację konferencji, wesela, pikniku czy eventu. Wszechobecny park i ogrody, cisza, wiele towarzyszących atrakcji i najwyższej jakości serwis przesądzają o wyborze tego obiektu. To jedno z nielicznych miejsc dedykowanych grupom nawet 400-osobowym. Spełnienie marzeń w tym Pałacu jest naprawdę możliwe! Dyrektorem generalnym obiektu został Michał Chyziak od 20 lat w branży HoReCa, kojarzony z takimi miejscami jak Hotel Marriott, Hotel Lord, Hotel Windsor. Za kuchnie odpowiadają Robert Ziemkiewicz, który swoje doświadczenie i uznanie zdobywał miedzy innymi w Hotelu Bristol , Holiday Inn zarówno w Gdańsku, jak i w Warszawie, Hotel Royal w Modlinie oraz Zbigniew Paluch, wieloletni Szef Kuchni w takich miejscach jak Qchnia Artystyczna Marty Gessler, Restauracja Sowa i Przyjaciele, posiadający doświadczenie zdobyte w restauracjach nagrodzonymi gwiazdkami Michelin – Greenhouse Restaurant w Londynie oraz w Old Sluis Restaurant Sergio Herman. Ostatnio był szefem kuchni w Ambasadzie Królestwa Arabii Saudyjskiej w Warszawie. Zobacz profil i doświadczenie zawodowe użytkownika Marcin Drążkowski (szef kuchni) z miasta Toruń w serwisie GoldenLine. Goldenline wspiera w budowaniu profesjonalnego profilu zawodowego i poszukiwaniu pracy.

OgólneGodziny otwarcia:Uwagi nt. dostępności - Zwiedzanie Pałacu - tylko w weekendy i święta o godzinie 13 i 17 z przewodnikiem. Restauracja czynna od 12 do 21, w niedzielę od 12 do 20. Herbaciarnia - weekendy i święta od 13 do - 20 złUwagi: - Dzieci do lat 18 oraz emeryci 10 złZniżkiXVIII-wieczny pałac to zdecydowanie jeden z najpiękniejszych zabytków polskiego klasycyzmu. Zachwycające polichromie na ścianach i suficie części muzealnej, eleganckie komnaty, służące wypoczynkowi w Herbaciarni to tylko wstęp do podróży w czasie, jakiej doświadczają wybudował Bazyli Walicki, wojewoda rawski, uczestnik Sejmu Wielkiego, doradca i przyjaciel Stanisława Augusta Poniatowskiego. Pierwsi właściciele wprowadzili się w 1786 roku, a tę datę upamiętnia do dziś tablica wmurowana w sieni Pałacu. Zgodnie z ówczesną modą, Pałac wybudowany został w stylu klasycystycznym, według projektu Hilarego Szpilowskiego. Mała Wieś nigdy nie była zwykłym dworem, ale siedzibą okazałą, domem wielu zasłużonych dla Polski osób, miejscem, gdzie tworzyła się historia naszego kraju. Wciąż czuć tę Oficyny, zlokalizowane wśród drzew i w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu skrywają 16 wyjątkowych apartamentów. Każdy z nich to studio, składające się z wygodnego pokoju wypoczynkowego, sypialni i łazienki. Różnią się między sobą aranżacją wnętrza, a łączy je przyjemna, kameralna atmosfera pałacowych, bogato wyposażonych pomieszczeń. Na koneserów miejsc wyjątkowych czeka luksusowa niespodzianka w postaci Apartamentu Książęcego, jaki znajduje się w Pałacu. Został przygotowany, by dawać wytchnienie i rozpieszczać Stara Wozownia to kolejny z obiektów pałacowych, który pamięta niezwykłą historię Małej Wsi. Przed latami zatrzymały się tu królewskie karoce Stanisława Augusta Poniatowskiego, a dziś nasz Szef Kuchni Robert Ziemkiewicz swoich Gości zatrzymuje fantastycznymi, niepowtarzalnymi smakami. Dwupoziomowa, kunsztownie odrestaurowana restauracja czeka nawet na setkę gości w trzech, klimatycznych salach. Dodatkową atrakcją jest Herbaciarnia – kawiarnia, składająca się z wielu przepięknych komnat, jakie czekają na Gości w Pałacu. Tutaj czuć, jak tworzy się współczesna historia miejsca.

GN34Wx.
  • vk1vrhq31t.pages.dev/30
  • vk1vrhq31t.pages.dev/226
  • vk1vrhq31t.pages.dev/386
  • vk1vrhq31t.pages.dev/246
  • vk1vrhq31t.pages.dev/239
  • vk1vrhq31t.pages.dev/119
  • vk1vrhq31t.pages.dev/124
  • vk1vrhq31t.pages.dev/51
  • vk1vrhq31t.pages.dev/379
  • robert ziemkiewicz szef kuchni